Nie dość, że była za szeroka, to i za długa no i miała za szerokie rękawy. Najpierw odcięłam rękawy, zwęziłam boki, potem o dziwo przyfastrygowałam już zwężone rękawy i na koniec wszystko razem zszyłam. Obrzuciłam też szwy, żeby się nie strzepiły. Została mi tylko długość. I tu miałam dylemat... Skracać czy zostawić dłuższą. Pierwszego dnia miała być dłuższa, ale wczoraj jak siadłam do maszyny to postanowiłam ją jednak skrócić. Tyle że nie zaznaczyłam sobie długości i się pomyliłam. bo zamiast obciąć za ostatnim guzikiem to ja obciełam przed. No i po podłożeniu szwów wyszła taka na styk;p ale myślę, że i tak jak na koszulę za 5 zł prezentuje się całkiem całkiem:)
lepsze byłyby czarne spodnie;) najbardziej chyba podoba mi się w połączeniu z futrzakiem ze Stradivariusa
Zaczęłam także przerabiać spódniczkę w pepitkę, którą upolowałam w SH w rozmiarze 52:) tak się prezentuje:
zależało mi żeby zachować ozdobne czarne a`la kieszonki dlatego nie będzie mega dopasowana. Jednak moja praca staneła na takim etapie, bo już nie miałam siły na więcej.
Postaram się ją szybko dokończyć i przedstawić "pepitkową" stylizację.
Pozdrawiam i zachęcam do komentowania!
Czekam aby zobaczyć tą spódniczkę bo zapowiada się świetnie :)
OdpowiedzUsuń