wtorek, 26 listopada 2013

Szyciowa obsesja

Tego jeszcze u mnie nie było;) Drugi post tego samego dnia, ale jakoś tak wyszło. W sumie pierwszy nie był do końca szyciowy. 
Tak więc pokażę Wam moją bluzkę uszytą ze spódnicy mamy :D Była już u mnie jedna taka przeróbka tutaj. Tym razem wykorzystałam granatową spódnicę z grubszej tkaniny. 
Materiału nie starczyło mi już na rękawy, ale z racji tego, że wyznaje zasadę, że odpadki mogą się przydać, udało mi się znaleźć pikowaną tkaninę na nie. Szyłam już z niej spódnicę z koła, i dlatego zostało mi trochę materiału. Przy dekolcie z przodu dodałam   małe złote ćwieki. Ostatnio ten krój produkuję masowo, choć każda kolejna sztuka ma coś niepowtarzalnego:)
I oto taki efekt uzyskałam:


 Przepraszam Was za "podłogową" sesję w rogu kuchni, ale na zewnątrz jest tak strasznie zimno, a kuchnia była akurat pod ręką ;)



Dodam jeszcze, że dziś znów odwiedziłam mój ukochany sklep z tkaninami i oczywiście wyszłam z siatą zakupów! Jeszcze nie zdążyłam  Wam pokazać kreacji z zeszłego tygodnia, a tu następne ustawiły się w kolejce do szycia:) Obiecałam sobie, że zajrzę tam dopiero w przyszłym tygodniu (taki Mikołajkowy prezent =) A podobno ma być niedługo dostawa dzianin dresowych, pikowanej skóry i innych cudeniek. 
A tu zapowiedź tego, co pochłonie mnie w tym tygodniu (choć zdjęcie nie oddaje uroku tkanin)

Bez szycia o szyciu

Dzisiaj bez pokazywania moich uszytków. Nie mniej jednak chciałabym poruszyć ważny temat;p Postanowiłam nieco rozwinąć i udoskonalić moją "szyciową" przygodę. Pod choinkę planuję zrobić sobie sama prezent :D Chciałabym wzbogacić mój kącik do szycia o nowe akcesoria takie jak: różnego rodzaju aplikacje, lamówki, tasiemki, guziki, suwaki. Oczywiście Nowe tkaniny! Ale też chciałabym w końcu  mieć swojego klona czyli MANEKINA ;) 
I w tym miejscu zaczynają się schody. Musi on spełniać kilka warunków:
mieć moje wymiary
być wygodnym w szyciu
a przede wszystkim stanowić dekorację.
Wiem, ze mogłabym zrobić go sama używając koszulki, taśmy i wypełniacza, ale zależy mi na czymś naprawdę ładnym.
Jak to ze mną bywa najczęściej nie podoba mi się zbytnio to co praktyczne, ale to przede wszystkim ŁADNE:) 
Nie chciałabym jakoś bardzo szaleć z budżetem. Na manekina mogę przeznaczyć max 200 zł. Lepiej niech więcej zostanie na tkaniny. 
Podzielę się z Wami tym co mi wpadło w oko:

Piękny, cudowny! 199 zł

ale czy nadaje się do szycia?? ;/ chyba ciężko by było:(

Ten wygląda na bardzo praktyczny i cena max 100 zł też przyciąga uwagę, ale nie ma szału;p Raczej musiałabym go gdzieś chować po skończonej pracy...

o regulowanych nawet nie wspominam bo cena jest przerażająca:( 


Dlatego pewnie wybiorę jakąś wersję typu II. 

A Wy macie manekiny? Jeśli tak to jakie?

I co jeszcze mogło by się przydać w amatorskiej pracowni krawieckiej?
Hmm... zabrzmiało to bardzo profesjonalnie ;)


Czekam na Wasze podpowiedzi.
Pozdrawiam
Kasia <3
 

niedziela, 17 listopada 2013

Bąbelkowa sukienka!

       
Chyba każda z nas szyjących ma swój ulubiony wykrój lub wykroje. Moim stał się wykrój sukienki z Burdy 121 11/2012. Była to moja pierwsza przygoda z profesjonalnym wykrojem i wszyciem suwaka:)  Od tamtej pory był on dla mnie bazą do wielu bluzek, tunik, sukienek, spódnic, a nawet ostatnio uszytej narzutki. Zazwyczaj coś modyfikuję, ale i tak zawdzięczam mu wiele.
    
 Dzisiaj pokażę Wam sukienkę z dzianiny "bąbelkowej"w kolorze ecru, którą kupiłam niedawno. Bardzo spodobała mi się ta nazwa ;) Sukienka jest w 100% w moim stylu. Tym razem zrezygnowałam z suwaka i kontrafałd. Postawiłam na rękawy ciut za łokieć i marszczenie w pasie. Materiał troszkę prześwituje, dlatego wymagał podszewki.
Pomimo niewielu zdjęć, mam nadzieję, że będzie się Wam podobać!



 

wtorek, 12 listopada 2013

Nocne pomysły są najlepsze...

Długie jesienne wieczory są idealne na robienie porządków w szafach! Uwielbiam porządkować ubrania, bo wiem, że mogę znaleźć coś, co uda mi się przerobić, nadać nowy charakter. Dlatego też długo naciskałam na mamę, aby ją zmobilizować do uporządkowania swojej garderoby. 
Złożyło się akurat, że w mojej miejscowości przeprowadzana była zbiórka odzieży dla potrzebujących. Tak więc mogłyśmy połączyć przyjemne z pożytecznym. Oczywiście przyjemność miałam największą ja, gdy przy otwieraniu kolejnych szafek wpadał mi w oko jakiś ciuszek:)
 I tak jak założyłam na początku, troszkę mi tych fantów się uzbierało :D
Na niektóre przeróbki od razu miałam pomysł, a w innych rzeczach po prostu dostrzegłam potencjał. Pewnego wieczoru, nie mogąc zasnąć przypomniała mi się jedna ze "zdobytych" spódnic. Podobał mi się jej gruby materiał, ale jako spódnica nie widziałam dla niej większego zastosowania. 
Nasunęła  mi się pewna myśl, ale od razu pomyślałam -niemożliwe żeby się udało! Następnego dnia cały czas miałam w głowie ową spódnicę i mój nocny pomysł. Stwierdziłam- a niech to! spróbuję!

I tak ze spódnicy powstała narzutka a`la żakiet!
Ciekawa jestem co Wy na to:) 
Ja jestem strasznie zadowolona i przyjaciółkom też się spodobała.

A oto etapy mojej pracy:

Pierwotna wersja
 (przepraszam za niezbyt ostre zdjęcia, ale aparat nie chciał współpracować).

Prosty fason, zaszewki, suwak z boku. Nic niezwykłego.
Tutaj starałam się uchwycić tkaninę. nie jestem profesjonalistką, dlatego nie potrafię jej nazwać fachowo. Coś w stylu wełny boucle. W każdym bądź razie czarna, ładna, miła w dotyku i ciepła:)

Narzutkę kroiłam według własnego pomysłu. Trochę się posiliłam wykrojem od góry sukienki bodajże 121 z burdy 11/2012.

Oddzieliłam tył i przód spódnicy. Ułożyłam odpowiednio moje wykroje pomocnicze, omijając zaszewki spódnicy.

  Po wycięciu powstał jakiś przód i tył :) w tym momencie pomyślałam- Ciekawe co z tego wyjdzie?;p


Pozszywałam ramiona i szwy boczne, rozcięłam przód, podłożyłam dekolt, z tyłu zrobiłam zaszewki i.... hmm, a gdzie rękawy? Od początku miałam w zamyśle wykonać je z innego materiału, bo spódnicy już nie starczyło. Chciałam wykorzystać coś co miałam w domu, żeby to była typowa przeróbka, bez nowych, kupowanych tkanin. I znów mnie olśniło;p Przypomniałam sobie o asymetrycznej narzutce, którą jakiś miesiąc temu kupiłam na allegro. Wcale nie byłam z niej zadowolona, ponieważ na zdjęciu wyglądała zupełnie inaczej. Miała tylko fajne jakby skórzane rękawy. Wiedziałam, że będą pasować idealnie. Wystarczyło je tylko przyszyć i gotowe. A żeby dodać odrobinę charakteru na ramionach przyszyłam ćwieki.

I tak to wygląda:




A dziś wracając do domu wpadłam szybciutko do sh na dział z zasłonami zobaczyć czy jest coś ciekawego. No i kupiłam! Za całe 3 zł i 2 grosze:) Zasłonę w odcieniach różu i fioletu w kwiatowy wzór <--- uwielbiam kwiatowe motywy. Wiem, ze powstanie z niej spódnica, ale mam dylemat... 
Nie wiem czy uszyć z koła czy z kontrafałdami:(
 Nie mogę się zdecydować, dlatego dodaje zdjęcia mojej zasłonki i liczę na jakieś podpowiedzi ;)



Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie o narzutce i mojej przyszłej spódnicy:)
Pozdrawiam!!!

piątek, 8 listopada 2013

Wróciłam :) po długim lenistwie c.d.

Witam przede wszystkim tych , którzy zaglądając na mojego bloga wierzyli, że jeszcze coś napiszę :)
Nie było mnie na blogu bardzo długo. I spowodowane było to przede wszystkim... Lenistwem!!!
Nie da się inaczej tego nazwać. To nie tak, że nie chciało mi się szyć. W czasie mojej nieobecności powstała cała masa ubrań. Tych letnich, jak i już jesienno- zimowych. Cały czas za pomocą mojej wyobraźni powstawało coś nowego. Raz było lepiej, raz gorzej. Czasem byłam szczęśliwa, że coś uszyłam, a czasem po prostu materiał się zmarnował. Jednak wiem, że nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem! ;)  Wszystko to też mnie czegoś uczyło. Nawet te niepowodzenia. Pojawiła się także myśl o likwidacji bloga... Ehh, muszę to przyznać. Ale gdy zaglądałam do Suzi, zazdrościłam jej tego, że znajduje czas i chęci na regularne wpisy:) I postanowiłam na nowo się zmobilizować i dzielić tym co uda mi się stworzyć. A muszę przyznać, że nadal uwielbiam przerabiać i szyć. A gdy coś mi wyjdzie to cieszę się jak małe dziecko i wszystkim dookoła chwalę:) Żeby nie było tak zwyczajnie to trochę zmieniłam wygląd bloga. Mam nadzieje, że przypadnie Wam do gustu:)
        Koniec gadania ;p Jak mam się chwalić to oto i moja pikowana spódnica! 
Gdy zobaczyłam jej zdjęcie w internecie, to od razu się zakochałam! Wiedziałam, że muszę taką mieć!!! Najpierw pojawiła się myśl żeby kupić, ale przecież mogę uszyć. I zaczęła się wędrówka po sklepach z tkaninami w poszukiwaniu czegoś pikowanego. I znalazłam! Pikowaną dzianinę, bardzo przyjemną do szycia:) Oczywiście spódnica musiała powstać natychmiast! Nie było mowy o szyciu etapami. I o dziwo obyło się bez większych problemów:) Musze przyznać, że to moja pierwsza spódnica w szytym paskiem. Zazwyczaj szłam na łatwiznę i wszywałam gumkę. Tym razem miało być idealnie:)  z kontrafałdami też nie było problemu, jak i z krytym zamkiem. Polecam taki fason do szycia, nawet tym, którzy mają jakieś obawy. Wystarczy dobrze pospinać szpilkami, pofastrygować, i oczywiście przed zszyciem sprawdzić, czy będzie dobra w pasie, a reszta już jakoś pójdzie:) 




niedziela, 23 czerwca 2013

Moja Maxi sexy:)

Uszyta w kilka chwil bez większego wysiłku:) Materiał to delikatna tiulowa siateczka, a pod spodem poliestrowa podszewka. Wszystko umarszczone na szerokiej gumie. Bardzo wygodna i lekka:) Można ją nosić na różne okazje w zależności od dodatków. Ja ją zestawiłam ze zwykła białą bokserką, jeansową ramoneską, szpilkami nude na platformie i kolczykami z New Looka:)
Mam nadzieję, że Wam się podoba:) 





piątek, 21 czerwca 2013

No i znowu się opuściłam....

Tak jak w tytule, znów brakło  mi czasu dla bloga:( oczywiście od mojego ostatniego posta uszyłam całą masę ubrań, ale zawsze jakoś nie było mi po drodze żeby zrobić zdjęcie i coś napisać ;-/ Ale że ostatnio odkryłam talent fotograficzny mojego męża, tak więc trochę będę go wykorzystywać i mam nadzieję, że będzie coraz więcej wpisów:) Troszkę tylko zdarza mu się uciąć trochę głowy, albo źle wykadrować, ale małymi krokami i będę miała osobistego fotografa;p Przez wzgląd na ostatnie upały marzyłam o sukience, która była by lekka i nadawała się do codziennego noszenia:) I udało mi się znaleźć w ostatniej Burdzie 6/2013 model 128. 


Tylko przeraziła mnie potrzeba sporej ilości materiału (około 2 metrów), ponieważ ostatnio miałam strasznie dużo wydatków. Jednak i tym razem miałam spore szczęście, ponieważ w moim ulubionym SH udało mi się kupić spory kawałek materiału w śliczny wzór, coś a`la dzianinka. Od razu wiedziałam na co go przeznaczę:) Wykroiłam sukienkę wg  wykroju dla halki, gdyż chciałam mniejszy dekolt. I zamiast obszyć po prostu podłożyłam dekolt i rękawy. 

I tak mi to wyszło:)




Oprócz sukienki zostało mi jeszcze trochę na prostą spódniczkę na gumce, tylko w niej wzór zastosowałam pionowo;)

I poza sukienką pokaże Wam mój gorset ze starych jeansów i asymetryczną spódniczkę, którą uszyłam już w zeszłym roku ;)



 I do tego bransoletka wykonana kiedyś przeze mnie;)


Pozdrawiam i obiecuję szybki kolejny wpis:)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Upolowane w sh!

Jak ja uwielbiam sklepy typu second-hand, w których można upolować za grosze niesamowite ubrania do przeróbki, zasłonki za 1zł i inne tego typu rzeczy. Mam kilka swoich ulubionych i w tym tygodniu właśnie odwiedziłam 1 z nich i wyszłam z całą siatą zakupów!!! Dodam, że kupiłam tylko 1 sukienkę, której nie będę przerabiać:) a tak to 2 ogromne plisowane spódnice 3,50 zł za sztukę;) 1 ołówkową czerwoną też rozmiar XXL, kawałek czarno-srebrnego materiału z takim a`la azteckim wzorkiem i piękną zasłonkę w kolorze pastelowego różu. No, chyba wszystko udało mi się wymienić:) Oczywiście od razu wiedziałam co z tym wszystkim zrobię. I tak po powrocie do domu zabrałam się za przerabianie jednej ze spódnic. Taka byłam tym zafascynowana, że zapomniałam o jakich kolwiek zdjęciach oryginału. Przeróbka była prosta, bo polegała na zwężeniu i skróceniu. Jednak efekt, który powstał w 100% mnie zadowala, a nawet bardziej! Szkoda tylko, że jak robiłam wczoraj zdjęcia to nie było takiego słoneczka i znowu powstawały w domu, ale i tak nie są najgorsze. Spódniczkę połączyłam z body kupionymi na wyprzedaży w Bsk. Brakuje mi do niej jakiegoś cieniutkiego paseczka, bo postanowiłam nie wypruwać szlufek.

I tak mi to wyszło:




Postaram się sukcesywnie pokazywać Wam moje metamorfozy:) Pozdrawiam!!!


piątek, 19 kwietnia 2013

Mój pomysł naaaaaa..... BASKINKĘ!

Ten zestawik uszyłam sobie na Święta Wielkanocne, jednak dopiero teraz doczekał się swojej prezentacji. Kiedyś już szyłam spódniczkę takim sposobem tylko, że czarną. Z racji tego, że myślałam iż Święta będą słoneczne postawiłam na limonkowy kolor dzianiny punto:) Choć kolorek niczego sobie prezentował się na tle otaczającego śniegu;) 
Jak zwykle to ze mną bywa, jak jest spódnica to nie ma bluzki. No i musiałam też sobie ją uszyć:) Postawiłam na mój ulubiony wykrój na podstawie sukienki z Burdy, którą szyłam w grudniu. Zmodernizowałam go tylko dodając ozdobne guziczki do bluzki. Całość wyszła całkiem całkiem:) Spódniczka ma oddzielną baskinkę na gumce, dlatego jest 2 w 1:) A bluzka w sumie do wszystkiego mi pasuje:) 

Zapraszam do oglądania i komentowania mojego dzieła;)
Pozdrawiam!